Sterylizacja – temat jakże kontrowersyjny, dla niektórych absolutnie nie do przyjęcia. I my – takie okrutne, które sterylizujemy od razu jak najmłodsze sunie. Kiedyś nie miałyśmy takiego doświadczenia jakie mamy teraz. I kiedyś może i przytaknęłybyśmy przeciwnikowi sterylizacji. Teraz odpieramy bzdury, które słyszymy od ludzi których jednej czy dwóm suczkom udało się nie mieć tego, co ma 70% naszych podopiecznych – nowotwór listwy mlecznej.
Niektóre guzy są na tyle widoczne że widać je od razu. Zaczyna się oczywiście od malutkiego guzka, prawie nie wyczuwalnego. Tuż przy sutkach lub na linii listwy mlecznej (listwa mleczna to ciąg sutków) pojawia się pod skórą maleńkie wyczuwalne twarde ziarenko ryżu. Pojawia bo suka nie została wysterylizowana ! I w miarę upływu lat i podejścia człowieka do znanego nam „Pani! pies się wyliże” osiąga gigantyczne rozmiary bardzo utrudniające życie suczce.
Wtedy ląduje na ulicy, w schronisku bo … się popsuło, nie mam pieniędzy za zabieg (tak, zabieg mastektomii jest zdecydowanie droższy niż sterylizacja), nie chce mi się, wymieniam na lepszy, zdrowy model, który znowu zaniedbam.
Te, które mają szczęście trafiają pod opiekę Fundacji lub dobrych schronisk, które naprawdę leczą zwierzaki (niestety mało takich). Kilka przykładów – nie tylko suczek z Fundacji Mikropsy ale też wielu innych. Dlatego, żeby ktoś sobie nie pomyślał, że tylko w mikropsach pojawiają się takie przypadki: (to nie jest fotmontaż!)
Cofnąć czasu się nie da. Wysterylizować kiedy były młodsze tym bardziej. Pozostaje więc natychmiastowe działanie.
Często słyszymy od ludzi. że wet powiedział (PATRZĄC na psa bez żadnych badań), że „stara i narkozy nie przeżyje” skazując tym samym suczkę na życie z ogromnym, ciężkim, ciągnącym i bolesnym guzem. Mając już ogromne doświadczenie i współpracę ze znakomitymi specjalistami absolutnie nie możemy się z tym zgodzić! Nie ma oceniania psa „na oko”. Od stawiania diagnozy są badania, które trzeba wykonać. Żyć z guzem wielkości arbuza przy piersi? Może oceniający na oko weterynarz by mógł – my nie. Dlatego należy korzystać z usług SPECJALISTÓW – anestezjologów, chirurgów, kardiologów itp. a nie jednego od wszystkiego. Czasami też warto jest przebyć odrobinę więcej kilometrów i nie oszczędzać mając tym samym pewność, że nasz ukochany przyjaciel będzie żył bez bólu i w komforcie.
Ponad 5 lat współpracy z weterynarzami w zakresie różnym, niestety najczęściej w zakresie mastektomii pozwala nam obalać ten mit pod warunkiem, że:
– przed diagnozą zostało wykonane badanie krwi
– w przypadku osłuchowego badania serca i jakiejkolwiek niepewności dobrego weterynarza zrobiono badanie serca
– wykonano RTG płuc (jeżeli płuca są czyste kontynuujemy działania, jeżeli nie – niestety nic nie da się zrobić, ewentualnie w odpowiednim momencie ulżyć cierpiącemu zwierzęciu – czytaj TU )
– po wykonanych badaniach diagnozę, że pies nie przeżyje narkozy postawi specjalista w dziedzinie narkoz – ANESTEZJOLOG a nie weterynarz od wszystkiego.
Dodam, że spotkałyśmy się z wieloma już rodzajami narkoz stosowanymi u naszych podopiecznych. Nie tylko dożylne- głębokie czy wziewne ale np. ostatnio stosowana u naszej Yuki narkoza taka jak przy cesarskich cięciach.
Kiedy już – po badaniach – mamy zielone światło na operację – ustalamy termin i oddajemy naszą podopieczną w najlepsze jakie znamy ręce – na zabieg MASTEKTOMII czyli usunięcia całej listwy mlecznej wraz z zabiegiem sterylizacji.
UWAGA! Przy okazji mastektomii weterynarz może wykonać zabieg sterylizacji, który jest bardzo wskazany! Nasze podopieczne nigdy nie miały wykonanej mastektomii obydwu listew mlecznych. Drugą operację usunięcia listwy mlecznej – o ile guzy występują odkładamy na kolejny termin (jakieś 4-6 tyg po pierwszym zabiegu – w zależności od tego co powie weterynarz).
W większości przypadków chirurg usuwa całą listwę mleczną. Rak sutków często bywa złośliwy – w przeciągu bardzo krótkiego czasu następują przerzuty na kolejne sutki. Dlatego właśnie usuwamy całą listwę mleczną albo znaczną jej cześć.
Sama operacja w przeciwieństwie do samego ZABIEGU sterylizacji jest długa i zdecydowanie bardziej skomplikowana. Szycie też. Podczas gdy sterylizacja to kilka szwów (suczki ok 5 kg mają szew długości powiedzmy 4 cm) mastektomia to „rozprucie” całej suni od pachy do pachwiny. No i później szwy.
Cała pozszywana wraca do domu tymczasowego. Jest nieszczęśliwa i obolała. Szwy swędzą, ciągną. Sunia czuje się bardzo niekomfortowo, najchętniej pozbyłaby się wszystkich od razu. Ale do tego nie możemy dopuścić dlatego szwy są chronione przez tzw. kaftanik posterylkowy. Na szczęście tylko około 10-12 dni po czym ściągamy szwy.
Nasze mikrosunie po zabiegach mastektomii:
Bernardynka z Fundacji Bernardyn po mastektomii.
Niunia z lasu w kaftaniku po mastektomii i sterylizacji
To bardzo nieprzyjemny okres rekonwalescencji. Faszerowana antybiotykami i lekami przeciwbólowymi cierpi. My razem z nią, ale poza sprawdzaniem, czy szwy są suche nie możemy nic zrobić.
Patrzymy na te wszystkie bidy schorowane z guzami i zastanawiamy się nad jednym: skoro dla niektórych sterylizacja to taaakie okrucieństwo to jak zatem nazwać mastektomię i rekonwalescencję po niej? Na odpowiedź wciąż czekamy.
ANI RODOWÓD, ANI DOBRA KARMA, ANI SUPER OPIEKA I PRZYKRYWANIE KOŁDERKĄ nie uchronią naszego pupila przed nowotworem sutka. Jest metoda zapobiegawcza – wykonana we wczesnym wieku STERYLIZACJA o której piszemy tu: kliknij —-> STERYLIZOWAĆ CZY NIE ?
Ważna sprawa – KOSZTY
Koszt wykonania zabiegu sterylizacji w Warszawie to cena od 250 zł. Koszt wykonania mastektomii z całym zakresem badań to koszt min TRZYKROTNIE WYŻSZY. Cierpienia przyjaciela nie da się wycenić.
Zachęcamy więc do głębokich przemyśleń. Czy warto zapobiegać? Wg nas warto. Gdyby wszystkie te sunie, które przyjechały do nas zostały wysterylizowane nie miałyby takich guzów a my nie musiałybyśmy płacić ogromnych kwot za stawianie ich na nogi. Bo życie bez bólu i guzów jest naprawdę przyjemniejsze co pokazują nam one – nasze kochane podopieczne.
Mała reklama gdyby ktoś szukał dobrych specjalistów w Warszawie do przeprowadzania bezpiecznych zabiegów przede wszystkim sterylizacji. Współpracujemy z Kliniką BEMOWO (ul. Powstańców Śląskich 101) i dr Krajewskim (chirurg – współpracuje ze świetnym zespołem anestezjologów), który niejednokrotnie pokazał co oznacza fach i dobra robota za co wielkie wielkie dzięki!
POMÓŻ NAM POMAGAĆ i ratować wszystkie te, które człowiek zaniedbał. Tylko dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach możemy działać!
Fundacja MIKROPSY
ul. Bluszczańska 76 lok 177
00-712 Warszawa
nr konta 22 1090 1043 0000 0001 2026 4644
w tytule Darowizna na cele statutowe
SWIFT: WBKPPLPP
IBAN : PL22109010430000000120264644
paypal fundacja@mikropsy.org